
Na razie bezkonkurencyjny jest jedynie wiatr! Ciekawy ten nowy bohater. Robi co chce. Nie ma na niego mocnych. Frustruje wszystkich – organizatorów, skoczków, całe ekipy i kibiców. Jego ruch powietrza, wywołany różnicą ciśnień, które przemieszczają się z obszarów o wyższym ciśnieniu do obszarów o ciśnieniu niższym, podlegając przy tym sile tarcia i sile odśrodkowej, jest nie do pokonania. Jeśli ktoś zapomniał albo zaniedbał na geografii w szkole na czym to zjawisko pogodowe polega to właśnie ma okazję na nadrobienie zaległości. Krótko mówiąc jak wieje dobrych i sprawiedliwych skoków nie będzie.
I tym razem również nie było
Rozstrzygnięcia w Niżnym Tagile to kolejny weekend , gdzie można by w hotelu zakręcić ruletką i byłoby podobnie jak na skoczni. Po piątkowych treningach i kwalifikacjach można było przypuszczać, że pokazujący siłę Norwegowie będą rozdawać karty w obu konkursach. A tu figa z makiem. Żaden z nich nawet nie „liznął” podium. Za to na podium na rosyjskiej ziemi stanęło po raz pierwszy w historii dwóch sympatycznych skoczków. Takie wydarzenie zdarza się nie często. W sobotę wygrał zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha Yukiya Sato. W niedzielę na drugim miejscu podium stanął Szwajcar Kilian Peier. I to chyba jedyna ciekawostka, która może pozostać na dłużej w naszej pamięci.
Z innych ważnych spraw dostrzec trzeba, że po Ruce w niektórych sztabach hurtowo szyto nowe kombinezony, bo kolory ubioru niektórych skoczków uległy zmianie. I pomogło. Nikogo na niczym nie złapano. Na razie.
Wnikliwość kibica
Jest coś jeszcze, co mogło przykuć uwagę wnikliwego kibica. To pomiary ruchu powietrza. Pewnie już wszyscy się przyzwyczaili do tego, że to obecnie podstawowy parametr oceny lotu skoczka. Przecież już dawno w skokach narciarskich odległość skoku spadła na drugi plan.
Ciekawa sytuacja miała miejsce w niedzielnym konkursie w pierwszym skoku Ryoyu Kobayashiego, któremu tak kilka razy podczas skoku powiało pod narty, że dostał dodatnie punkty. No nie dziwcie się. Podobnie jak przed tygodniem dowiecie się o czymś ciekawym z regulaminu FIS.
Know-how
Pomiary wiatru odbywają się po obu stronach skoczni w siedmiu miejscach. Czujniki wychwytują skoczka w locie i ściągają pojedyncze parametry wiatru. Potem się to wszystko uśrednia. Z tym uśrednianiem wiele kontrowersji już było i wiele takich sytuacji niestety przed nami. Ale czy ktoś z Was wiedział, że czujnik podaje pomiar wiatru z poślizgiem czasu, nawet do 5 sekund? Ja do dzisiaj nie wiedziałem. Ten poślizg kilku sekund ma uśrednić pojedynczy pomiar.
Po co to wszystko?
Ponoć żeby było jeszcze bardziej sprawiedliwie. I takie oto „sprawiedliwości” w przepisach mogą powodować takie niesprawiedliwe absurdy. W skoku Ryoyu mieliśmy sytuację, iż w czasie lądowania ostatni czujnik na samym dole podał pomiar po kilku sekundach. Ryoyu wylądował, a wiatr w tym czasie i w tym miejscu zdecydowanie zmienił kierunek i był mocno w plecy Japończyka. Wpływu to już na jego skok nie miało, ale efekt był taki, że czujnik ten odwrócił uśrednione wskazanie. Tym sposobem Kobayashi dostał punkty dodatnie.
Kto tym zarządza?
Ponoć na ustawienie czasu reakcji czujników ma Hofer i jego ekipa, gdyż przepis dopuszcza pojedynczy pomiar >DO< wskazanych w przepisach 5 sekundach. Nie podoba się to trenerom skoczków, którzy chcą rozmów z Dyrektorem Pucharu Świata w tej sprawie. Ponoć nasz trener Michal Doleżal osobiście w swoim ojczystym języku ostro dyskutował po zawodach z Borkiem Sedlakiem.
Tych kontrowersji jest zbyt dużo. Głosy, które ponoć coraz głośniej słychać, to utęsknione oczekiwanie na przejęcie steru Dyrektora przez Włocha Sandro Pertile. W wywiadach mówi, iż kilka zmian w skokach jest koniecznych do wdrożenia. Póki co o szczegółach nie mówi. Trzeba poczekać na odejście Hofera. Wymieniony ma zostać cały sztab FISu odpowiedzialny za Puchar Świata. Oby zmiany nie skomplikowały naszej ukochanej dyscypliny a jedynie uwolniły od absurdalnych regulaminowych zawiłości.
Wiatr liderem Pucharu Świata?
Wróćmy do meritum. Póki co, wiatr w Pucharze Świata prowadzi zdecydowanie. Innego Kobayashiego, który podobnie jak w zeszłym sezonie zdominował początek sezonu ze świeczką szukać. Zaciął się Tande, zacięli się Słoweńcy. Niemcy nadal nic nie pokazują, przebłyski dobrej dyspozycji pokazują Austriacy. Niedzielny konkurs wygrał ten najbardziej utytułowany w ostatnich latach Austriak Stefan Kraft. Ale to też na razie nie jest skoczek w szczytowej formie.
Nasi bez formy?
Nasi skoczkowie nadal bez błysku i stabilnej formy. Pojedynczymi skokami potrafią jednak pokazać klasę jak na przykład Kamil Stoch w treningach przed kwalifikacjami, gdzie pofrunął ponad 140 metrów czy Piotrek Żyła, który w sobotnim konkursie po I serii był drugi. Ani Kamil nie pokazał w zawodach nic szczególnego, ani Piotrek również po drugim skoku w sobotę nie potrafił utrzymać swojej pozycji. Co gorsza, po skoku w 2 serii spadł do trzeciej dziesiątki.
Cóż, trzeba czekać. Trzeba czekać na dobre skoki naszych chłopaków. Wyglądać na lidera tego sezonu. Oczekiwać sprawiedliwych warunków w kolejnych zawodach Pucharu Świata. Na to ostatnie wyczekiwanie możemy czekać długo, bo ponoć prognozy pogody na następny weekend w skokach w Klingenthal również ciekawe nie są. Poczekamy, zobaczymy…
Wyniki konkursów w Niżnym Tagile:
Niżny Tagił konkurs indywidualny, sobota – sezon 2019/2020Niżny Tagił konkurs indywidualny, niedziela – sezon 2019/2020