Jeden skok po dwa zwycięstwa

Kamil Stoch

237 metrów to drugi skok Kamila Stocha w niedzielnym konkursie na mamuciej skoczni w Vikersund. Jeden, piękny skok rozstrzygnął już wszystko. Robert Johansson musiał przestać wierzyć, że może jeszcze na tyle przeskoczyć skocznię, aby Stochowi odebrać zwycięstwo w morderczym drugim Turnieju Raw Air. A Richard Freitag, wyprzedzony tym skokiem w konkursie, mógł był pewien, że Kryształowej Kuli Kamilowi już nie odbierze.

Jeden skok, dwa trofea

Widząc już kilka dni wcześniej, co z rywalami wyrabia Kamil Stoch zastanawiałem się, co tu można będzie napisać. Począwszy od Lahti, pierwszych konkursów od zakończenia igrzysk, dominator jest jeden. Styl, w którym skakał Kamil Stoch przypomina czasy, kiedy to wszyscy po konkursach pytali się, kto był drugi. Wspominam tu czasy Adama Małysza. Robiąc to, co dziś Kamil, reszta stawki rywalizowała o wszystkie miejsca, oprócz pierwszego. I tak też jest teraz, w czasach Kamila Stocha.

Stoch skacze w innej lidze, lidze Jednego Mistrza. Przez cały turniej Raw Air to on dyktował tempo i prowadził w nim od pierwszego do szesnastego skoku. Zbierał laury, wazony, plastrony i inne specyficzne norweskie trofea. Potknął się dopiero na koniec. Ale przy ogromnej przewadze przed ostatnim konkursem na takie potknięcie mógł sobie pozwolić. To „potknięcie” to miejsce szóste w Vikersund.

Sam Kamil dawał sygnały, że sytuacja jest dość specyficzna, bo jeszcze miesiąc temu na takie nokauty przeciwnicy mu nie pozwalali. Stwierdzenia, iż sytuacja może nam, kibicom wydać się nudna dawała sygnały, że on sam jest tym wszystkim trochę zdziwiony.

Nie widać po nim zmęczenia. Choć szesnaście skoków konkursowych, gdzie każdy jest ważny, oddanych w ciągu 10 dni powinno dać się we znaki. I fizycznie i psychicznie. Osobiście patrząc na naszego mistrza z Zębu takich oznak nie dostrzegłem. Teraz dopiero widać, że do sezonu był perfekcyjnie przygotowany.

Co tu więcej można napisać. DOMINATOR, SKOCZEK Z INNEJ PLANETY, TORPEDA Z ZĘBU, MESSI SKOKÓW NARCIARSKICH, GLADIATOR. Jeśli Wam nie wystarczy tych określeń to proszę o podpowiedzi. Dopiszę.

Czy sezon się już skończył?

TAK! A może nie? Jeszcze Planica Seven! Kolejny na szybko wymyślony turniej na koniec sezonu. Ale co się jeszcze może zmienić? Nic?

To co najważniejsze jest już rozstrzygnięte. Kamil Stoch na Velikance w niedzielę 25 marca odbierze swoją drugą w karierze Kryształową Kulę!

My tam będziemy!

Jesteśmy tam właściwie zawsze. Płakaliśmy tam ze szczęścia wiele razy. Ze smutku też nam się to zdarzało. Ale nigdy wcześniej (a będziemy tam już dwunasty raz) nie zdarzyło się tak, aby polski skoczek – zdobywca Kryształowej Kuli był jej pewien jeszcze przed ostatnim weekendem w Pucharze Świata w Planicy. Tym razem jedziemy tą Kulę po prostu odebrać!

Co się zatem jeszcze może zmienić? Jeszcze polska reprezentacja w Pucharze Narodów może wyprzedzić Niemców i zająć miejsce drugie. Norwegia już ten Puchar dawno wygrała z ogromną przewagą. Jeszcze Richard Freitag musi bronić się przez Tande, aby utrzymać drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. No i kto odbierze w Planicy małą Kryształową Kulę za loty? Ja trzymam kciuki za Stjernena. I na koniec ciekaw jestem, kto do końca będzie na tyle skoncentrowany, aby oddać  w ten weekend siedem najlepszych skoków i zgarnąć 20.000 franków szwajcarskich. Tyle. Bo to, co najważniejsze jest już rozstrzygnięte, przecież wiecie, bo już o tym pisałem 😉

I omal bym zapomniał!

Musimy jeszcze przypilnować Stefana Horngachera, aby złożył swój szanowny podpis na nowej czteroletniej umowie. Ale to się da zrobić. Wiemy, gdzie trzeba rozstawić wartę, czujki i inne takie.

Na podsumowanie całego sezonu jeszcze przyjdzie czas. Ktoś już teraz napisał, że to najlepszy sezon w historii tej dyscypliny w naszym kraju. I ja się z tym zgadzam.  Na uzasadnienie musicie jeszcze poczekać, bo formalnie sezon jeszcze trwa.

Co w kolejnych latach? Łatwo na pewno nie będzie. Na razie musi być spełniony warunek numer 1 – Horngacher musi zostać. O innych warunkach także następnym razem.

Teraz cieszmy się chwilą! Bo jest piękna. A co się będzie działo w Planicy? Na razie dajcie się nam spakować i dojechać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *