Prawdziwy Święty Mikołaj na skoczni Rukatunturi

Ten sympatyczny starszy pan, z długą siwą brodą co roku jest gościem podczas weekendu sportów zimowych w Ruce. Sam mieszka na północy Finlandii. Co najważniejsze, to nie jest żaden przebieraniec, tylko ten jedyny, najprawdziwszy Święty Mikołaj. Od niego dostać prezent to jest coś.

Skoczkowie narciarscy zapewne nie przyjeżdżają pod Rukatunturi po typowe prezenty od Mikołaja. Oni chętnie przyjmują za to punkty Pucharu Świata. I jest coś na rzeczy, bo podobno przed sobotnim konkursem przechodzący Mikołaj mrugnął okiem do Piotrka Żyły. A że temperamentem trafił swój na swego to tylko Eisenbichler tego dnia był lepszy od naszego Wiewióra.

Kwalifikacje dla Polaków

To, że ten weekend zapowiadał się dobrze dla naszych skoczków było widać już w kwalifikacjach. Wygrał je Dawid Kubacki. I jeśli chodzi o wyniki kwalifikacji, to w meczu Polska – Reszta Świata prowadziliśmy zasłużenie 2:0.

Niespotykane warunki w Kuusamo

Sobotnie zawody już na początku przyniosły coś zupełnie nowego na skoczni w Ruce. Chociaż daleko było do zupełnej ciszy, skakanie było możliwe, co tam wcale normą nie jest. I gdyby nie Eisenbichler, nasi reprezentanci odczarowaliby w końcu tę fińską skocznię.

Jeszcze nigdy polski skoczek nie zwyciężał na Rukatunturi.

Blisko był Adam Małysz czy Kamil Stoch. Niestety, klątwa trwa. Skaczący tego dnia wyśmienicie Piotr Żyła, nowy kumpel Mikołaja, musiał zadowolić się drugim miejscem. Miejsce trzecie również dla Polaka, dla Dawida Kubackiego. Pewnie Święty Mikołaj „maczał w tym wszystkim palce” ale nie zdołał zatrzymać mocnego Markusa, który wygrał bezdyskusyjnie. Reszta Polaków również skakała bardzo dobrze. Cała szóstka zdobyła tego dnia pucharowe punkty. Oj, gdyby nie ten Eisenbichler…

Magia Świętego Mikołaja

Czekaliśmy na konkurs niedzielny, bo Mikołaj nie opuszczał naszych skoczków. Do dziś można znaleźć w mediach społecznościowych wiele zdjęć Polaków ze „Świętym”. Mikołajowa magia pozwoliła na zajęcie trzeciego miejsca przez Dawida Kubackiego. Polacy robili wszystko, aby powalczyć przede wszystkich z Eisenbichlerem. Ale jak to w przysłowiu „gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta” – zawody wygrał Halvor Enger Granerud. Należało mu się. Skakał dobrze już tydzień wcześniej w Wiśle. To było pierwsze zwycięstwo Norwega w Pucharze Świata.  

Mikołaj dość sprawiedliwie rozdzielił prezenty tym, którzy na to zasłużyli. Pewnie w przypadku naszych skoczków uznał, że na zwycięstwo jeszcze musimy poczekać. Oczywiście poczekamy – w końcu Mikołaj kiedyś musi zmienić zdanie.

Polacy na drugim miejscu w Pucharze Narodów

Z Finlandii nasi reprezentanci wracają z tarczą. W sobotę zdeklasowaliśmy rywali uzyskując najwięcej, bo 224 punkty w walce o Puchar Narodów. W niedzielę już tak dobrze nie było. Jednak cały weekend można uznać za dobry prognostyk na dalszą część sezonu.

Najlepsza trójka nie leci do Rosji

Nasi najlepsi skoczkowie na najbliższe konkursy Pucharu Świata nie lecą. Opuszczają Niżnij Tagił. Zastąpią ich ci trochę słabsi. Dla Huli, Kota, Zniszczoła, Pilcha czy Wolnego to szansa na pokazanie, że są wartościowym zapleczem tych najlepszych. Nasza czołówka będzie przygotowywać się do pierwszej mistrzowskiej imprezy sezonu, jaką są zaległe Mistrzostwa Świata w Lotach w Planicy. Jeśli Święty Mikołaj, nasz dobry znajomy z Ruki uznał, że polscy skoczkowie to fajne i grzeczne chłopaki to może właśnie ich obdaruje prezentami w słoweńskiej Planicy. Medale tych Mistrzostw to byłyby dla nich i dla nas świetne świąteczne prezenty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *