Pierwszy z czterech etapów kultowego Turnieju za nami. Bardzo ciekawy konkurs w Oberstdorfie, oglądany przez komplet 30 tysięcy widzów wygrał Ryoyu Kobayashi. Za nim uplasował się Niemiec Markus Eisenbichler a trzecie miejsce wywalczył Stefan Kraft.
Jest takie stare porzekadło, że w Oberstdorfie można przegrać cały Turniej ale wygrywając tam zawody wcale nie można być pewnym triumfu całego cyklu. Nie wiadomo kto to wymyślił, ale w 67 cyklu TCS to może być jak proroctwo.
Dla kogo wszystko już po wszystkim
Kliku przegranych na pewno już mamy: Wellinger, Tande czy Fannemel. Te trzy słynne nazwiska nie zdołały przebić się do II serii.
Czy po Oberstdorfie można kogoś wskazać na faworyta imprezy?
Ja tam ryzykował nie będę, choć od początku sezonu prywatnie podwójne kciuki trzymam za Piotrka Żyłę. Nie można tego zrobić z prostego powodu. Różnice po tym konkursie są „groszowe”. Całe zawody, jak to bywa co roku w Oberstdorfie troszkę loteryjne. Choć patrząc wstecz na ubiegłe lata to i tak było super. Skoków ponad 130 metrowych jak na lekarstwo, bo z belki numer 8 na tej skoczni dalekie fruwanie jest niemożliwe.
November pisze satyrę: Wielki powrót Mattiego Nykanena
Dla kogo Złoty Orzeł?
Już skoki powyżej punktu K można było uznawać za przyzwoite. Ale cała ta „przyzwoitość zawodów” powoduje, że o Złotego Orła może walczyć jeszcze nawet 10 zawodników. To, że wygrał piąte zawody w tym roku uśmiechnięty w locie Kobayashi można było się spodziewać. Niespodzianką może być Eisenbichler i Kraft, bo do tej pory w Pucharze Świata po prostu byli widziani. Pokazał się w końcu Johansson i Stjernen. A co najważniejsze, dobrą formę pokazali nasze chłopaki czyli Kubacki, Żyła i Stoch.
I choć żaden z nich dziś na podium nie stanął to zajmujący 8 miejsce Kamil traci w Turnieju do wspominanego już kilka razy Japończyka niecałe 15 punktów, czyli około 8 metrów.
Zadowoleni czy nie?
Zapewne siadając dziś przed telewizorem i oglądając transmisję (ja na Eurosporcie) polski kibic skoków apetyty, zdecydowanie uzasadnione, mógł mieć większe. Miejsca naszych – 5,6 i 8 traktować należy z szacunkiem, bo wszyscy skakali dziś dobrze i nic dzisiaj nie stracili. No chyba że punkty w Pucharze Świata szczególnie do uciekającego w klasyfikacji Kobayashiego.
A zatem wszystko na to wskazuje. Na ściganie Ryoyu w Pucharze Świata przyjdzie jeszcze czas, trzech Polaków śmiało może dalej walczyć o najwyższe cele w Turnieju Czterech Skoczni, Puchar Narodów to nadal polska domena.
Teraz pozostaje nam nic innego jak przeżyć Sylwestra, czego Wam Wszystkim i polskim skoczkom życzę. I oby nikt nie zaspał na konkurs w Ga-Pa. Bo w Turnieju wszystko się jeszcze może zdarzyć.
Wyniki i klasyfikacje:
Oberstdorf konkurs indywidualny – sezon 2018/2019 – TCS
Klasyfikacja indywidualna PŚ – sezon 2018/2019
Klasyfikacja indywidualna TCS – sezon 2018/2019
Ja też słyszałam ciekawy komentarz na temat TCS , mianowicie… jednym świetnym skokiem w TCS nie osiągnie się nic, ale jeden zły skok i traci się wszystko. Trzymam kciuki za Kamila a zwłaszcza za Piotrka.