Między ustami a brzegiem Pucharu Świata – odcinek 11
Występują: Dociekliwa Halinka, głównie.
Z poprzedniego odcinka wiemy, że prawdziwe zakończenie obecnego sezonu w skokach narciarskich w tym roku odbędzie się na Wielkiej Krokwi. I to nie z powodu jego nieplanowanego przedłużenia czy szukania szansy dla innego zwycięzcy w generalnej klasyfikacji, a tylko z powodu Tego, który od ponad dziesięciu lat daje nam, wszystkim Polakom, tyle radości i powodów do dumy. I właśnie inicjatywa ‘Skok do celu’ ma być tym momentem. Uwieńczenie znakomitej i bogatej w sukcesy kariery jednego z najwybitniejszych polskich sportowców.
– To dopiero teraz nasz Norbert kończy karierę skoczka? – z niedowierzaniem zapytała Halinka.
– Puknij się w czoło! – odpaliła bez skrupułów Sabinka a miała w zanadrzu bardziej ciętą ripostę. – Przecież to chodzi o Adama, naszego Małysza. – rzuciła pewnie lecz już smutnym głosem.
– To po tych mistrzostwach, na które wszyscy wyjechali nasz Adam ma ogłosić oficjalnie, że w chwale i na szczycie kończy zapisywać swoje karty w sportowej historii.
Halinka nieco zbladła. Ale to nie na skutek faktu o Adamie, lecz z powodu wysublimowanego rodzaju wypowiedzi Sabinki.
I ten smutny odcinek tutaj powinien był się już skończyć gdyby nie naturalna ciekawość Halinki, która natrętnie dążyła do poznania więcej szczegółów co to będzie dalej.
– No to co to będzie dalej? – (A nie mówiłem!) – zapytała Halinka.
– Biorąc pod uwagę deficyt w kadrze trenera Bruczka nie będzie łatwo – odpowiedziała zupełnie spokojnie Sabinka, ale jakby coś więcej wiedziała.
– Może powinni zatrudnić jakiś innych, zdolnych sportowców. Przecież muszą ratować jakoś ten Związek! – już prawie lamentuje Halinka.
– I tu widzisz kochaniutka – zaczęła z nadzieją Sabinka – trafiłaś w sedno. Ostatnio Waldemar prawie się wygadał i powiedział co nie co o przyszłości naszego Związku.
To już teraz wiemy dlaczego dominują spokój i opanowanie w odpowiedziach Sabinki.
– No to chyba mi powiesz, prawda? – oj, to już był niemalże wyrzut Halinki.
– No jasne. Tylko proszę Cię nie mów tego nikomu bo Waldek mnie udusi. Obiecałam mu…
– Cooooo ????? – zaczerwieniła się Halinka.
– Dyskrecję idiotko. Nie dajesz skończyć. Podobno nasz Prezes prowadzi już rozmowy z zagranicznymi skoczkami aby Ci skakali w naszej reprezentacji. Jest ponoć kilku świetnych kandydatów, którzy nie chcą skakać w ich własnych reprezentacjach. A jeden to podobno wcale nie jest skoczkiem ale ma na niego potencjał. To jakiś hydraulik. Szuka pracy w Polsce.
– No coś Ty? – tego zdziwienia Halinki nie trzeba tłumaczyć.
– A ten drugi to ponoć trochę pije dlatego wyrzucili go z ojczystego klubu ale to dla Prezesa nie jest powód aby go nie przyjąć. Tłumaczył, że nasi się szybko dostosują czy coś…
No proszę. Zatem jest nadzieja!
A już wkrótce… nikt się tego nie spodziewał. Ale numer!