Jak policzyli statystycy, Puchar Świata dojechał do 58 miejsca na globie, gdzie da się skakać na nartach. FIS raczej lubi stabilizację i niewielu „nowym” udaje się przekonać federację, aby zgodzili się na nowe miejsca na Puchar Świata. Stefan Kraft liczy już zyski.
Czym rumuński Rasnov przekonał Waltera Hofera, aby w kraju Drakuli mogli skakać najlepsi skoczkowie świata, nie mam zielonego pojęcia. Ani tam infrastruktura, brak trybun i w koło plac budowy. A może warto organizatorom tego miejsca dać szansę? Po warunkiem, że kupią porządne dmuchawy do czyszczenia torów ze śniegu.
Nieobecni usprawiedliwieni, powrót Severina Freunda
Kilka znanych nazwisk czując nosem, iż skakanie w Siedmiogrodzie sławy im nie przyniesie, zrezygnowało z przyjazdu do Rumunii. Nieobecni to między innymi bracia Kobayashi, Robert Johansson czy Timi Zajc. I jeśli w tym czasie postawili na trening razem z krótkim odpoczynkiem to postąpili słusznie. Jak już przy wymienianiu konkretnych nazwisk jesteśmy to zauważyć trzeba jeszcze jedno nazwisko, które po blisko półtora rocznej przerwie wróciło do Pucharu Świata. A tym skoczkiem był Severin Freund.
Nic szalonego nie pokazał ale i tak szacunek dla Severina, że się pozbierał po serii kontuzji, które go ostatnio seryjnie zaatakowały.
Było, minęło
Co do naszych skoczków to puenta –„było, minęło” najlepiej odzwierciedla ich poziom wyników sportowych. Wszyscy skakali nierówno, krótko i bez błysku. Najlepiej wypadł Dawid Kubacki, który średniej jakości skokami o mało co nie stanął w sobotę na podium. Ostatecznie zajął czwarte miejsce. I jedyne jeszcze co Dawid osiągnął, to pod nieobecność „skończonego” już w tym sezonie Ryoyu udało mu się go prześcignąć w klasyfikacji pucharowej sezonu.
Kraft poza zasięgiem?
Jak posłuchać naszego trenera to widzi błędy, ale nie panikuje. Nawet nadal wierzy, że Kubacki może powalczyć o Kryształową Kulę. Myślę, że w chwili, kiedy kończy wywiad przed kamerą jego wiara zdecydowanie spada i rozsądek bierze górę, bo dogonić rozpędzonych Krafta i Geigera będzie szalenie trudno. Tym bardziej, że oboje podzielili się zwycięstwami na Trambulinie Carbunarii i pomiędzy sobą powinni rozstrzygnąć walkę o Kryształową Kulę.
Z przebiegu całego sezonu przede wszystkim Kraft skacze najrówniej. Ale czy to znaczy, że temu utytułowanemu Austriakowi wszystko wolno?
Kraftowe DIY
Kto to widział, ręka w górę?! Pewnie nie wszyscy. Albo może wszyscy widzieli, ale nie wszyscy chcą to zobaczyć? Może wszystko widać było tylko dlatego, że realizatorzy rumuńscy wszystko pokazywali spontanicznie i pechowo w kadrze kamerzysty znalazł się Stefan Kraft, który przygotowując się do skoku (musiał być po kontroli sprzętu i kombinezonu przed skokiem) ostentacyjnie otwiera zamek i dłońmi wzdłuż ciała naciąga kombinezon w dół. Po chwili zapina „odzież” i czeka na wejście na belkę. No i co? Powszechnie mówi się, że skoczkowi po kontroli nie wolno dotykać kombinezonu.
Poker face Krafta
Ostatnimi czasy za dużo tych różnych kontrowersji. Jeśli również sami skoczkowie zachowuję się kontrowersyjnie to mamy kryzys. Na pewno sam Kraft jest na tyle dobrym skoczkiem, że bez takich zagrywek jest w stanie udowodnić że jest dobry, a nawet w tej chwili najlepszym skoczkiem. Na pewno nie musi kombinować i nie potrzebuje „pomocy” sędziów, jak to było tydzień temu na Kulm.
A może się mylę?
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam ze Straconki.
Dziękujemy. Pozdrawiamy również.