Austriacy najlepsi w pierwszym z trzech konkursów zaplanowanych w szwajcarskim Engelbergu.
Thomas Morgenstern (137.0m – 134.4 pkt.), Andreas Kofler (140.0m – 132.2 pkt.) oraz Wolfgang Loitzl (136.0m – 128.6 pkt.). W takiej kolejności stanęli Austriacy na podium w pierwszym, jednoseryjnym konskursie w Engelbergu. Z powodu złych warunków pogodowych druga seria została odwołana. A apetyty na dobre miejsca Polaków mieliśmy olbrzymie. Dlaczego?
Kwalifikacje, przeprowadzone przed pierwszą serią konkursową, wygrywa niespodziewanie Kamil Stoch. Polak skaczący na odległość 132.5m wyprzedził drugiego Pavla Karelina (135.0m) oraz trzeciego Jakuba Jandę z Czech (133.0m). Ich najazd był z dwóch belek wyżej! I z niecierpliwością oczekiwaliśmy na konkurs. Tym bardziej, ża Adam Małysz skoczył w kwalifikacjach fenomenalnie (133.0m) i to był najdłuższy skok w grupie zawodników, którzy nie musieli się kwalifikować do konkursu.
W samym konkursie to właśnie Kamil Stoch, skacząc na odległość 128.0m zajął najlepsze miejsce wśród Polaków, był 9. Skakał w zupełnej ciszy. Adam Małysz, uzyskał tylko 124.5m i ostateczne zajął 14 pozycję. Bachleda zakończył zawody w Engelbergu na 45. miejscu po skoku na odległość 116m. Kubacki, Hula i Miętus nie przebrnęli przez kwalifikacje.
Wydaje się, że karty klasyfikacji w konkursie rozdawał głównie wiatr, który jednym wiał pod narty, drugim w plecy a pozostałym w ogóle. Po raz kolejny nie sprawdził się wg mnie nowy system punktowania. Nie wiemy tak naprawdę czy skaczący zawodnik z wiatrem w plecy otrzymał wystarczająco dużo punktów i został lepiej oceniony od tego, który otrzymał minus, skacząc z wiatrem pod narty. I to są główne niewiadome dzisiejszego konkursu. Jeszcze rok temu kibic oglądający zawody byłby pod wrażeniem występu Autriaków. A dzisiaj? Zastanawiamy się czy zawodzi matematyka czy jej złe zastosowanie. Razi to zdecydowanie w dyscyplinę i uważam, że skoki narciarskie z tego tytułu tracą regularnie swój spektakularny charakter.
Ale są pozytywy. Polacy zaczęli dobrze skakać. Mam na myśli oczywiście Adama i Kamila, który wydaje się dołączył do mistrza i z pewnością wyrównuje obecną formę do tej z lata. Kamil ma coraz lepsze prędkości na progu, co jest niepodważalnym dowodem, że poprawił już pozycję najazdową. Przekłada się to na odległości.
Cieszymy się ze zwycięstwa Kamila w kwalifikacjach, a to 9 miejsce dzisiaj traktujemy jako wstęp do show, jakie zamierzamy pokazać Austriakom jutro i pojutrze!
Kamil! Jutro znowu na Sto!(ch) procent!