Kolejne zawody już przed telewizorem. Nie da się być wszędzie. Aczkolwiek po doświadczeniach sprzed tygodnia odliczamy czas do wyjazdu do Planicy. Ale na razie czas podsumować kolejny weekend ze skokami w Willingen. To tam gdy skakał kiedyś Adam Małysz wszyscy łapali się za głowy. Na początek konkurs drużynowy cyklu Team Tour. Wszyscy zbierają punkty dla drużyn narodowych.
Oczywiście w drużynówce faworyt był jeden – Austria. I tu niespodzianka. Austriacy jakby się umówili na wspólną „zadyszkę”. Ani razu nie prowadzili w zawodach. Prym wiedli Norwegowie. Fannemel, Velta, Sklett i Bardal skakali równo i nikt z nich nie zawiódł. Tego dnia Austriacy mogli liczyć jedynie na Gregora Schlierenzauera. Jeden dobry skok oddał Kofler, zawiódł na całej linii Koch. Świetnie skakali za to Niemcy, Japończycy i Słoweńcy. Do końca zawodów trwała walka o kolejność miejsc na podium.
Polacy nie skakali źle, ale brakowało błysku. Chyba nie do końca przyłożył się Kamil, choć skakał najrówniej przekraczając znacznie okolice 130 metra. Dobrze skakał Krzysztof Miętus. To on oddał najdłuższy skok w naszej drużynie. W I serii wykorzystał korzystne warunki panujące na skoczni i skoczył 138,5 metra. Ostatecznie zajęliśmy miejsce siódme.
Wygrali Norwegowie przed Austriakami i Niemcami. Dalej Japończycy, Słoweńcy, Czesi i Polacy. Miejsce ósme zajęli Finowie. Powoli wszyscy zastanawiali się co dzieje się z zawodnikami austriackimi. Nie wiedzieli jeszcze co wydarzy się dzień później. A co przyniósł dzień następny, w którym rozegrano konkurs indywidualny? Same ciekawe rzeczy!
Ale po kolei. Najpierw wszystkich postraszył Stoch wygrywając serię próbną. A w konkursie mnóstwo niespodzianek. Po pierwsze słabiutko skakali Austriacy. Po I serii najwyżej był … Martin Koch zajmując miejsce ósme. Kolejny – Morgi był dziewiąty. Słynny Gregor dziewiętnasty, a lider PŚ.. 45! Za to świetnie skakał … Koudelka, Prevc, Velta , Ito i oczywiście Stoch. Kamil po I serii zajmował miejsce tuż za pudłem. W pierwszej dziesiątce było bardzo ciasno. Dziesiąty Takeuchi tracił do Kamila niespełna 8 punktów. Na tej skoczni, gdzie z powodzeniem skacze się w okolice 150 metra to żadna strata (albo jak kto woli przewaga). Miejsca pozostałych Polaków po I serii: Żyła 21, Kot 28. Miętus i Tomasz Byrt nie weszli do II serii konkursu.
W II serii zmieniły się warunki. Nie były one takie same dla wszystkich. Jury jak to zwykle bywa w takiej sytuacji „mieszało” z belką startową. Skoczkowie skakali nawet w pewnym momencie z belki numer 1 :-). Gdy na belce zasiadł Schlierenzauer nie sposób było nie zauważyć, że jury chce mu trochę pomoc podwyższając belkę aż na numer 6! Moment zmiany był przypadkowy? W podobnych warunkach skakało wcześniej chyba aż czterech zawodników, m.in. nasz Piotrek Żyła. Czy nie można było podjąć tej decyzji wcześniej? Odpowiedz pozostawiam wszystkim kibicom.
Tym razem jury nie pomogło Austriakowi, albo inaczej – Gregor nie wykorzystał prezentu. Skoczył tylko 134,5 metra i zajął w konkursie 18 miejsce. Po tym , jak Kofler nie awansował do II serii zawodów wiadomo było, że będą zmiany w „generalce” PŚ. Ale jakie?
Walka o miejsca na podium rozpoczęła się na dobre od skoku Ammanna. Simon skoczył 145 metrów, a po I serii zajmował 15 miejsce. Ci najlepsi pomimo niestabilnych warunków skakali w okolice 140 metrów. Niektórzy potrafili dolecieć znacznie dalej. To oni walczyli o zwycięstwo: Takeuchi, Stoch, Prevc, Ito, Koudelka, Bardal.
Najdalej w II serii skoczył Prevc – 149 metrów. To jednak wystarczyło do zajęcia czwartego miejsca. Trzecie miejsce zajął Daiki Ito. Jego odległości to 149,5 metra w I serii i 144 metry w serii II. Świetny tego dnia był Roman Koudelka. Skoki 147,5 i 146,5 metra dały pierwsze w jego historii podium PŚ – miejsce drugie. Wygrał Anders Bardal. Wystarczyły do tego takie odległości: 144,5 i 148 metrów.
Kamil Stoch zajął miejsce piąte. W II serii skoczył bardzo dobrze na odległość 144 metry. Jednak inni też skakali daleko i nie udało się poprawić lokaty z I serii. Piotr Żyła 26, Maciek Kot 28.
Nic o Austriakach? Nic. Dziś jakby ich nie było. Najlepszy był Koch – 8. Zadyszki ciąg dalszy? Trudno powiedzieć – zobaczymy co dalej już za trzy dni w Klingenthal. Wtedy będzie można ocenić co się dzieje lub czy to tylko zbiorowy wypadek przy pracy. I mamy zmiany w klasyfikacji generalnej PŚ! Gdzie dwóch się bije (mam na myśli Koflera i Schlierenzauera) tam trzeci (czytaj Bardal) korzysta i jest nowym liderem! Kamil Stoch umocnił się na miejscu czwartym. Trochę odskoczył od Morgensterna i nadrobił do Schlierenzauera i Koflera. Na niecałe 200 punktów „uciekł” mu Andreas Bardal.
Jeszcze będzie ciekawie. Teraz Klingenthal. Tam Kamil (podobnie jak w przeszłości Małysz) lubi skakać. Tak więc nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte. Nie pamiętam tak wyrównanego PŚ. Wszystko jeszcze może się wydarzyć.
Tak na koniec – nie cieszcie się. TVP nie transmituje zawodów z Klingenthal. Przecież jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie w płatności abonamentu, więc czego oczekujecie 🙂 ?