Za nami zakończenie cyklu LGP w skokach narciarskich, w których Polscy skoczkowie odegrali niebagatelną rolę. Co to oznacza? Sprawa jest prosta. Emocji ciąg dalszy!
Kto z Was pomyślał, że po zakończeniu kariery przez Adama Małysza polskie skoki utracą na popularności? Komu z Was przyszło do głowy, że z powodu braku mistrza polskie zimowe obiekty będą świecić pustkami? I kto z Was nie zwątpił chociaż przez moment, że to koniec tej urokliwej sportowo dyscypliny? Chyba niestety większość z nas…
Jakże wielką radość i wiarę w dalsze sukcesy sprawili Ci, na których właśnie stawiano! W poniedziałek, 3 października zakończył się w Klingenthal letni cykl. I to jak?! Pod nieobecność zwycięzcy Thomasa Morgensterna, który już wcześniej zapewnił sobie złoty laur, drugi raz w całym cyklu LGP zawody zdominował Kamil Stoch! I to z przewagą nad drugim Gregorem Schlierenzauerem 25,2 punktów. Szczęka opada.
FanClub November powoli szykuje się do rozpoczęcia sezonu zimowego i już teraz wiemy, że będzie on równie emocjonujący jak poprzedni. I to nie tylko z tego powodu, że “żółtą koszulkę” lidera przyodział nasz aktualnie najlepszy skoczek lecz także z tego, że jest kilku zawodników, którzy mogą zaskoczyć ścisłą światową czołówkę! Odrodzony Piotr Żyła, w coraz lepszej formie Maciej Kot (9 w cyklu LGP) i dobrze skaczący bracia Miętusowie to najlepszy dowód.
Wydaje się, że po zakończeniu kariery Adama Małysza, w polskich skokach czegoś brakuje. Wielu z nas odnosi się do tego faktu niemalże dramatycznie. Małysz zostawił pustkę, którą nikt nigdy nie wypełni. I tutaj się mylicie. Obserwując Stocha odnoszę wrażenie, że liderowanie w polskiej drużynie znosi jeszcze lepiej niż w przeszłości Adam będąc w tym wieku. Czasy się zmieniają i zapewne łatwiej przychodzi obcowanie z sukcesem. Łatwiej i szybciej. Młoda kadra polskiego zespołu jeszcze bardziej Kamilowi to ułatwia. Myślę, że Kamil czuje się w tej roli doskonale, a przecież pamiętamy z przeszłości jego niedoświadczenie i medialne “wtopy”. Oby duma i pewność siebie nie sprowadziła go na złą drogę.
My będziemy wspierać całą kadrę polskich skoczków. Jak co roku planujemy wspólne wyjazdy i szerokości geograficzne, które należy “zaliczyć”. Pamiętacie rok 2007 i sukces Małysza w Planicy? Zaryzykuję oświadczeniem, że pod koniec marca 2012 roku w Słowenii będziemy się wspólnie radować. Pozdrawiam najlepszych polskich kibiców.