Nie takiej inauguracji sezonu w skokach narciarskich spodziewał się polski kibic. Po słabych skokach podopiecznych Łukasza Kruczka w sobotę, o niedzielnych lepiej nie wspominać. Na pocieszenie pozostaje jak zwykle dobra postawa Adama Małysza.
Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na pierwsze w tym sezonie zawody o Puchar Świata. Pierwszy z pięciu konkursów drużynowych zaplanowanych na sezon 2010/2011 nie przyniósł nam oczekiwanych emocji i dumy z polskich reprezentantów. Po przeciętnych skokach Polaków w kwalifikacjach, zestawiona przez Łukasza Kruczka Polska drużyna (Adam Małysz, Kamil Stoch, Marcin Bachleda i Krzysztof Miętus) w konkursie drużynowym szczęśliwie została sklasyfikowana na 5 miejscu. Jedynie skoki Adama Małysza mogły napawać optymizmem przed konkursem indywidualnym. Ilość nie przeszła w jakość.
Niestety, poranno niedzielne kwalifikacje nie wywołały zmiany nastrojów. W kwalifikacjach startowało sześciu Polaków: Klemens Murańka, Kamil Stoch, Krzysztof Miętus, Dawid Kubacki, Marcin Bachleda i Stefan Hula. Małysz nie musiał się kwalifikować z tytułu zajęcia miejsca w czołowej dziesiątce w poprzednim sezonie PŚ. Żaden z Polaków z teamu Kruczka nie zachwycił. Do konkursu zakwalifikowali się jedynie Stefan Hula, Kamil Stoch i Marcin Bachleda oddając przeciętne skoki. Reszta naszych reprezentantów wypadła poniżej oczekiwań. Kwalifikacje wygrał Norweg Tom Hilde. Najdłuższy skok jednak w kwalifikacjach oddał Adam Małysz – 138,5m.
W konkursie indywidualnym nie było już tak dobrze. Już pierwsza seria stała na bardzo wysokim poziomie i do drugiej serii z Polaków awansował jedynie Adam Małysz, który w całym konkursie zajął 9 miejsce co z pewnością nie jest jego szczytem marzeń i możliwości. Konkurs indywidualny jak i drużynowy zdominowali Austriacy. Fenomenalnie skakali triumfator Andreas Kofler oraz Thomas Morgenstern. Wypadek przy pracy odnował jednak Gregor Schlierenzauer. Swoją wysoką formę potwierdzili Simmon Ammann (trzeci), Norweg Evensen (czwarty) oraz Matti Hautamaeki (piąty).
Zawody w Kuusamo to nie tylko same zawody i współzawodnictwo na skoczni. Znowu krytycznie wypowiadano się o nowych zasadach punktowania. Wyraźnie przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych a przy takich skakali skoczkowie w sobotę i niedzielę, system staje się być wątpliwym. Swoją krytykę kolejny raz uskutecznili sami zawodnicy, w tym Adam Małysz.
Decyzją FIS fiński skoczek Harri Olli dostaje ‘czerwoną kartkę’ i nie zobaczymy go na zawodowach w Kuopio. Powodem decyzji FIS jest gest jakim uraczył skoczek jury w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu. Nie dość tego, Harri Olli został usunięty z kadry fińskich skoczków i a jego osobisty trener Kimmo Kyykkänen ogłosił, że miarka się przebrała i już dłużej współpracować ze skoczkiem nie będzie.
Z dyskwalifikacją nie może również pogodzić się Janne Ahonnen, który uważa, że wystąpił brak synchronizacji zegarów świetlnych oznajmujących rozpoczęcie skoku na belce jak i w gnieździe trenerskim. No i w końcu kontuzja Adama. Ciężko zweryfikować czy właśnie problemy z kolanem i konsekwencje braków treningowych przed zawodami w Kuusamo były powodem słabszego występu mistrza.
Mimo, że to dopiero początek sezonu, jesteśmy zawiedzeni postawą naszych reprezentantów. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ich start. A my jesteśmy głodni sukcesów bo apetyty po zwycięstwach w LPG mamy przeogromne.
Nie pozostaje nam nic innego jak wiara w poprawę dyspozycji polskich kadrowiczów. Jestem pewien, że teraz będzie tylko lepiej.