Czy zorientowaliście się już skąd ta moja mobilizacja?
Pewnie nie wszyscy pamiętali, że nowy sezon 2010/2011 rozpocznie się w piątek 6 sierpnia kwalifikacjami do pierwszego konkursu Letniej Grand Prix w Hinterzarten na Skoczni Orłów.
Nasza ekipa w ten weekend miała wystąpić w składzie: Małysz, Kubacki, Kot, Hula i Miętus. Wszyscy bardzo dobrze skakali dwa tygodnie wcześniej na MP w Szczyrku i dlatego taki skład pojechał do Niemiec. W Szczyrku skakali dobrze, a w kwalifikacjach w Hinterzarten… wspaniale! Wygrał je Dawid Kubacki, czwarty był Krzysztof Miętus, piąty Maciek Kot a „najsłabszy” bo siedemnasty Stefan Hula. Adam nie musiał się kwalifikować. Licząc jego skok na odległość 103 metry, siłę wiatru i obniżoną belkę nieoficjalnie wygrałby z całą stawką, Kubacki byłby drugi a trzeci Maciej Kot! Toż nieprawdopodobna dominacja, która nawet skoczkom austriackim się nie przydarza!
Czy tego można się było spodziewać? Po skokach piątkowych „drużynówkę” wygralibyśmy z niewyobrażalną przewagą!
I w sobotę tak też się w konkursie drużynowym stało! Wygraliśmy – (proszę pamiętać, iż konkurs odbywał się na skoczni normalnej) z przewagą 35,5 pkt.! Za nami Norwegia i Niemcy. Sensacyjne 6 miejsce zajęli Austriacy. Wcale nie usprawiedliwia ich fakt, że nie było Loitzla, Schlierenzauera, Kocha czy Koflera. Wygraliśmy z wielką klasą osiągając wynik 1001,7 pkt. Tak szczęśliwych Polaków aż przyjemnie było oglądać. Pamiętajmy, iż w składzie nie było Kamila Stocha, który w tym czasie zapewne dobrze się bawił… na własnym weselu!
Tym historycznym zwycięstwem naszej drużyny osłodziłem sobie niefortunny konkurs drużynowy z MŚ w Lotach w Planicy.
Niedzielny konkurs indywidualny od samego początku dla naszych rodaków układał się fantastycznie. Po I serii prowadził Adam Małysz, Dawid Kubacki był trzeci, Kot dziesiąty a Hula szesnasty. Najsłabiej wypadł Krzysztof Miętus, który do II serii się nie dostał. W serii II klasę pokazał Adam, który wytrzymał presję Keituriego i Morgensterna. Skoczył tyle ile musiał, aby wygrać. Presji nie wytrzymał Dawid Kubacki, choć i tak zajął świetne szóste miejsce. Kot był dziesiąty, a Stefan Hula jedenasty.
Lepszego startu polskich skoczków na początek LGP trudno było sobie wymarzyć! Już słyszę malkontentów: „do zimy daleko”, „nie wytrzymają całego sezonu” czy „szybko wrócą do swojej normy”.
Ja wierzę w chłopaków. Dobre wyniki Kubackiego czy Huli to nie przypadek. Jeśli w dobrej formie do drużyny dołączy Stoch, formę utrzyma Kot, dołączy ktoś jeszcze (może Rutkowski czy Miętus) to chętnie będę pisał trzy razy dłuższe artykuły wychwalające nie tylko osiągnięcia Małysza. Prowokacyjnie rzucam hasło na nowy sezon: Austriacy, Finowie, Norwegowie czy Niemcy – ZACZNIJCIE SIĘ BAĆ!”
A na koniec chciałbym o czymś przypomnieć co dokładnie sprawdziłem. W przeszłości gdy Adam dobrze skakał w Letniej Grand Prix jego forma w sezonie zimowym była również bardzo wysoka. Wierzę w stwierdzenie, że historia lubi się powtarzać! Do zobaczenia w Courchevel i Einsiedeln. Potem OPERACJA WISŁA. Tam zobaczymy również Gregora Schlierenzauera. Trzymajcie kciuki!