Jest wiele miejsc na świecie, które zna każdy – Koloseum w Rzymie, Wieża Eiffla w Paryżu, Statua Wolności w Nowym Jorku, czy Big Ben w Londynie.
Czy skoczkowie narciarscy i ich kibice mają takie miejsce? Oczywiście że tak.
To miejsce znajduje się w Alpach Julijskich, u zbiegu granic Słowenii, Włoch i Austrii. Chodzi oczywiście o Planicę i największą skocznię świata – Letalnicę.
To miejsce corocznie odwiedza znaczna ilość polskich kibiców skoków narciarskich. Spowodowały to oczywiście sukcesy odnoszone przez Adama Małysza. Choć może nie wszyscy wiedzą, ale w historii tej skoczni zapisał się również inny polski skoczek. Był nim Piotr Fijas, który 14 marca 1987 roku skacząc na odległość 194 m ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu.
Tej odległości nie pobił nikt przez kolejne 7 lat. Pewnie niewiele osób wie, że Piotr Fijas swoją karierę rozpoczynał w klubie BBTS Bielsko-Biała. Każdy kibic skoków narciarskich powinien być w Planicy chociaż raz w życiu.
Po raz pierwszy pojechaliśmy tam w marcu 2003 roku. Czuliśmy się tam jak pod Wielką Krokwią – polscy kibice stanowili większość ludzi na trybunach Letalnicy. To był ostatni sezon walki o Kryształową Kulę pomiędzy Adamem Małyszem a Svenem Hannawaldem.
Już po pierwszym konkursie, kiedy to Adam zajął drugie miejsce zaraz za Matti Hautamaeki, z tej walki zwycięsko wyszedł Polak, zdobywając swoją trzecią z rzędu Kryształową Kulę. Uczucie było nie do opisania: byliśmy w innym kraju, gdzie wokół sami rodacy i na dodatek zwyciężył tam nasz Mistrz.
I co bardzo ważne jesteśmy lubiani przez Słoweńców.
Tuż przed opuszczeniem skoczni w niedzielę zauważyliśmy w oddali znajomą twarz. Kazek krzyczy „Szpakowski, Szpakowski!” A to był oczywiście Włodek Szaranowicz! Krótka rozmowa i wspólne zdjęcie oraz jego podziękowania w naszą stronę byliście wspaniali, cała Planica była biało-czerwona. A na koniec do Kazka nie martw się, wszyscy mnie mylą z Darkiem Szpakowskim.
Prawdziwy kibic nie może tam być tylko raz. Kolejny nasz wyjazd na Słowenię to jeszcze większy sukces niż cztery lata wcześniej. Wtedy o Kryształową Kulę walczył z naszym Orłem Anders Jacobsen. Dlaczego to taki sukces? Bo Adam wygrał wówczas wszystkie konkursy deklasując rywali, a przede wszystkim Norwega. Nigdy wcześniej Małysz nie wygrał zawodów w Planicy a tu nagle aż trzy zwycięstwa.
Prowadzący zawody w Planicy trochę wiedzą jak wygląda oprawa konkursów w Zakopanem.
Są przekorni, bo uważają, że „najboljsa publika je v Planicu”. Wtedy my zawsze odpowiadamy nie szczędząc gardeł: w Zakopanem, w Zakopanem!
Oprócz sympatycznych Słoweńców można tam także spotkać przyjaznych Finów, Norwegów i Austriaków. Pokazanie się przez nas na skoczni w strojach Harnasia zawsze wzbudza zainteresowanie. Fotki, pozdrowienia, krótkie rozmowy i miłe uśmiechy to oznaki sympatii okazywanej nam przez kibiców z innych krajów.
Jak to fajnie być czasem w centrum zainteresowania. Oczywiście transparent BIELSKO-BIAŁA STRACONKA można było zobaczyć w polskiej telewizji oglądając transmisje konkursów z Planicy.
Podczas naszego trzeciego pobytu na Słowenii w marcu 2009 roku nie spotkaliśmy pod Letalnicą już tylu Polaków co wcześniej. Powód był prosty – brak sukcesów i słabsza forma polskich skoczków. Oczywiście w temacie sympatii innych nic się nie zmieniło – nadal było super. Ale niespodzianki są wkalkulowane w nasze wyjazdy. Pierwsza z nich to dwa drugie miejsca Adama na koniec sezonu, którego nie może zaliczyć do udanych. Druga niespodzianka to największy sukces polskiej drużyny – drugie miejsce w konkursie drużynowym. Dawno nie widzieliśmy tak cieszących się ze wspólnego sukcesu polskich skoczków.
A trzeciej niespodzianki nie da się wycenić. W ciągu siedmiu lat wspólnych wyjazdów na zawody w skokach udało nam się przywieźć pojedyncze zdjęcia ludzi mających cokolwiek wspólnego z tą dyscypliną sportu. Tym razem w ciągu kilku godzin udało nam się w Kranjskiej Gorze porozmawiać i zrobić wspólne zdjęcia z całą czołówką skoczków narciarskich świata, ich trenerami oraz innymi ważnymi osobistościami tej dyscypliny. To właśnie wtedy udało nam się chwilę porozmawiać z Adamem Małyszem i Hannu Lepistoe, przekazać im informacje o nas i o… naszej fladze. Adam skojarzył nas, pozdrowił i było naprawdę miło i sympatycznie.
Teraz pochwalimy się z kim rozmawialiśmy i z kim mamy zdjęcia. Są to m. in. Walter Hofer, Włodzimierz Szaranowicz, Wolfgang Steiert, Dimitry Vassiliev, Łukasz Rutkowski, Bjoern Einar Romoeren, Roar Ljoekelsoey, Alex Poitner, Simon Amman, Martin Schmitt, Martin Kuenzle, Harri Olli, Matti Hautamaeki, Ville Larinto oraz cała śmietanka Austriaków – Wolfgang Loitzl, Thomas Morgenstern, Martin Koch, Markus Eggenhofer i Gregor Schlierenzauer (który świetnie umie powiedzieć po polsku „dziękuję”, „skoki narciarskie” i poprawnie wypowiedzieć nazwisko Adama).
Czego więcej potrzeba do szczęścia sympatykowi skoków? Chyba niewiele, bo wszyscy Ci, wymienieni powyżej albo odnosili sukcesy albo je odnoszą w chwili obecnej. Mieliśmy to szczęście, że w wielu sukcesach tych zawodników mogliśmy uczestniczyć – i to nas satysfakcjonuje i pasjonuje. Do zobaczenia na Mistrzostwach Świata w Lotach (18-21.03.2010) w Planicy! My będziemy tam na pewno. Jak nas znaleźć ? Szukajcie naszej flagi!