I to bynajmniej nie chodzi o Mańka z Epoki Lodowcowej.
W imię czarta, wiatr niech wstanie – I dmie na me zawołanie. Tak w skrócie można by opisać warunki pogodowe jakie panowały podczas konkursów w sobotę i w niedzielę w czeskim Harrachovie. Ale po kolei..
W miniony weekeend ku uciesze Czeskich i Polskich, a raczej Polskich i Czeskich fanów, w drugiej próbie pt. Harrachov, zainaugurowano występy najlepszych skoczków świata na zboczu Čertovej hory. I trudno, że nie było wielu z nich z czołówki. Kamil Stoch za to mógł czuć się bardziej swobodnie podczas kwalifikacji, w których nie wziął udziału.
To pierwsze z czterech w tym sezonie zaplanowane zawody na skoczni mamuciej. Z miłą chęcią loty będziemy jeszcze oglądać w Oberstdorfie, Vikersund i tradycyjnie na zakończenie sezonu w Słoweńskiej Planicy.
Wydaje się, że zawody można udać za udane. A to przede wszystkim dzięki bardzo dobrym występom naszego najlepszego skoczka Adama Małysza. W sobotę Adam stanął na trzecim miejscu podium a w niedzielę tuż za nim. Tym samym Małysz już 88 razy stawał na pudle. A szkoda, bo w niedzielę podium również było bardzo blisko i tylko jeden Čertak wie dlaczego Adam ciągle ma pecha do warunków. Kamil i Stefan dobrze. Choć gdyby wymienić ich skoki pomiędzy sobą (tu kombinacja: drugi skok Stefana na drugi Kamila) to Kamil byłby z pewnością w czołówce. No, ma sie rozumieć, że przy takiej kombinacji ponownie narzekalibyśmy na Hulę, który oddałby dwa słabe skoki, a tak to mamy trochę radości i smutku, dwa w jednym. Pozostałe kombinacje oczywiście są dozwolone. Niewiele można pokombinować u Kubackiego czy u Bachledy. Przy tym drugim nawet pseudonim nie pomógł i żadne konekcje z Harrachovskim Czortkiem. Po prostu obaj znowu dali ciała. Nie przebrnęli jedynych do obu konkursów kwalifikacji w sobotę rano. I jak tu nie cieszyć się z występu Kota? Jakub z tej bitwy wychodzi zwycięsko, ten przynajmniej się zakwalifikował do konkursów i to wystarczy aby go wyróżnić czy pochwalić. Choć i tak znajdą się malkontenci, którzy skrytukują występ całej trójki.
Na dowód tego, że Kamil Stoch i Stefan Hula wykonują regularny progres świadczy ich dorobek punktowy w obecnej klasyfikacji. Wyczytałem w internecie, że oboje pobili już swoje rekordy w ich zdobywaniu! Stoch najwięcej punktów zgromadził w zeszłym sezonie. Było ich 203. Dziś, na półmetku sezonu ma już ich 212. A Stefan? W najlepszym swoim sezonie 2008/2009 zdobył 51 punktów. Dziś ma już o całą dziesiątkę więcej!
Morgi jest do pokonania! Udowodnił to jego kolega (chyba) z narodowego teamu Martin Koch i to on ‘zaliczył’ mamuta jako pierwszy w tym sezonie. W sobotę na podium Koch miał po prawicy Morgiego a po lewicy Małysza. W niedzielę natomiast na podium z tej trójki pozostał już tylko lider generalnej klasyfikacji. A do niego dołączyli na drugim miejscu Ammann a na trzecim gospodarz Roman Koudelka (zwycięzca sobotnich kwalifikacji), który niekulturalnie wypchnął z niego naszego Adama. A tak serio, to Koudi skakał w niedzielę rewelacyjnie i bezwględnie zasłużył na wiwaty polsko-czeskiej publiczności. Koudelka przerwał tym samym prawie pięcio letnią nieobecność czeskiego skoczka na podium w PŚ. Ostatni raz Czecha na podium widzieliśmy w Lahti w 2006 roku w marcu. Był nim Jakub Janda, który później zdobył laur zwycięzcy w postaci kryształowej kuli.
Osobiście cieszy mnie dobra postawa Gregora Schlierenzauera, który udowonił w Czechach, że wraca do dobrego skakania. Martwi postawa Matti Hautamaekiego. Bez jego dobrych skoków Finowie nie mają o czym marzyć w rywalizacji drużyn. Ale co ciekawsze, do okupującej trzecią pozycję Finlandii w Pucharze Narodów, tracimy tylko 184 punkty. Co z tego wyniknie? Nie ma Larrinto, nie wiadomo gdzie jest Olli, trzeba sięgnąć po kombinatorów. I nie wiadomo czy to wystarczy.
Już niedługo lecimy do Sapporo. To znaczy nie my a skoczkowie. Tym razem nasz trener Kruczek postanowił nie zabrać Kamila na te zawody i kazał mu trenować na konkursy w Zakopanem, w spokoju. Mam nadzieję, że nie na skoczni w Wiśle Malince. No chyba, że będę go wynosić bo szkoda chłopa.
Ach, zapomniałbym niemalże. Czy widzieliście może materiał jaki wyemitowała Telewizja Polska 9 stycznia dotyczący pracy polskich serwisantów podczas zawodów w Harrachovie? Małysz w roli Roberta Górskiego. Bezcenne. I szczerze mówiąc, na początku bałem się osobiście, że to starcie z serwisantami Adama jest na poważnie i ktoś zaliczy ‘z liścia’. Pozdrawiam.