
Zawody w niemieckim Klingenthal dla Jewgienija Klimowa miały być jedynie formalnym sprawdzianem formy ponieważ zwycięstwo w całym cyklu LGP 2018 sympatyczny Rosjanin zapewnił sobie już w Austrii. To właśnie na skoczni Energie AG-SkisprungArena w Hinzenbach 30 września br podopieczny Jewgienija Plechowa plasując się na czwartym miejscu po raz pierwszy w swojej karierze mógł się cieszyć z triumfu w całym cyklu.
Dobra forma
Rosjanin tegoroczne LGP rozpoczął od absencji, nie mogliśmy go zobaczyć na skoczni w Wiśle Malince. W kolejnych zawodach w Hinterzarten był piąty a od zawodów w Einsiedeln w Szwajcarii aż do konkursu w Hinzenbach w Austrii, Klimow nie schodził z pudła. W całym cyklu zdobył 555 punktów wyprzedzając Karla Geigera z Niemiec (416 pkt) i naszego reprezentanta Piotra Żyłę (382 pkt). Pierwszy raz w swojej karierze Jewgienij Klimow staje na najwyższym stopniu cyklu LGP. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Rosjanin znalazł się na 5 miejscu, w roku 2016 na 48 a w 2015 roku zaledwie na 66 miejscu. Czy dobra forma Rosjanina to skutek zmian w sztabie trenerskim reprezentacji Rosji? Jak wiemy w maju tego roku pierwszym trenerem został Jewgienij Plechow, dotychczasowy asystent byłego już trenera Aleksandra Arefiewa. Dzisiaj asystentem Plechowa jest znany nam skoczek Ilja Rosliakow.
Żyła najlepszy z Polaków
Piotr Żyła zakończył LGP na bardzo dobrym 3 miejscu. Gratulujemy. Ale po nieprawdopodobnym rozpoczęciu całego cyklu przez Polaków, na podium spodziewaliśmy również pozostałych naszych reprezentantów. Pierwsze trzy konkury wygrał przecież Kamil Stoch i to właśnie jego wskazywaliśmy na głównego faworyta. Tak się jednak nie stało, Kamil zajął 4 miejsce i pewnie z dużym niedosytem patrzy dzisiaj na generalną klasyfikację. Na pocieszenie w czołowej dziesiątce mamy jeszcze Dawida Kubackiego na miejscu 8 (257 pkt) oraz Stefana Hulę na 9 miejscu (197 pkt).
Tegoroczna LGP bez finału
Jak co roku finał LGP miał się odbyć w niemieckim ośrodku sportu Vogtland Arena niedaleko Klingenthal na skoczni Schwarzbergschanze. Miał, ponieważ przez złe warunki atmosferyczne (silny wiatr i padający deszcz) zawody nie doszły do skutku. Jednak co warto zapamiętać to rekordowy skok z kwalifikacji do konkursu głównego Stephana Leyhe na odległość 145,5 metrów! To nowy, oficjalny letni rekord na Vogtland Arenie. Do konkursu nie dostałby się Stefan Hula, który w bardzo trudnych warunkach skoczył zbyt krótko aby móc wystąpić w konkursie. Nie lepiej skoczył Kamil Stoch, który liczył na poprawę swojej pozycji w generalnej klasyfikacji i zapewne na walkę o podium. No nic. Nie udało się tym razem.
Oczekiwana zmiana?
Walter Hofer odchodzi na emeryturę. Sezon 2019/2020 będzie jego ostatnim w roli dyrektora Pucharu Świata. Austriak funkcję dyrektora PŚ pełni od 1992 roku i to właśnie dzięki niemu skoki narciarskie stały się dyscypliną, którą można dzisiaj oglądać w telewizorze z równą ciekawością i emocjami jak piłkę nożną czy siatkówkę. Pomimo faktu ogłoszenia zakończenia swojej pracy w środowisku skoków narciarskich już dzisiaj Hofer szykuje kolejne rewolucje, który planuje wdrożyć na koniec swojej przygody ze skokami. Do Pucharu Świata powróci USA (znamy już z Pucharu Kontynentalnego) i zadebiutuje Turcja! Czym jeszcze zaskoczy na Walter Hofer? Kolejne zmiany w regulaminie? Czy wysyp dyskwalifikacji skoczków w całym cyklu Letniego Pucharu to przypadek? Oby były to kroki do zmniejszenia możliwości oszustw a nie do powiększenia potencjalnego wachlarza.
Wielcy wracają
Aktualny mistrz świata w lotach narciarskich Daniel Andre Tande oraz Severin Freund, który nie dawno pochwalił się zdjęciem swojej nowo narodzonej córki, wracają do rywalizacji w PŚ. Norweg wraca po ciężkiej chorobie, którą okupił pobytem w szpitalu. Mówi się nawet o sytuacji zagrażającej życie. Niemiec natomiast miejmy nadzieję, że w pełni wyleczył kontuzję kolana. Jeden z najlepszych skoczków w historii Niemiec rok temu zerwał wiązadła krzyżowe co skutecznie pozbawiły go startu w sezonie olimpijskim.
Już wkrótce zaczynamy!
W końcu rusza zimowy PŚ. Za nieco ponad 30 dni, bo już 11 listopada. November to nasz ulubiony miesiąc. Do zobaczenia na skoczniach!