Przypominam – rok temu właśnie w Klingenthal Adam Małysz błysnął wysoką formą! A jaki był tego efekt? Dwa srebra w Vancouver! Idąc tym tokiem myślenia aż boję się myśleć co będzie się działo za blisko miesiąc na Hollmenkolen! Jeśli jest ktoś, kto nie wie jeszcze co działo się dziś na Vogtland – Arena to spieszę oznajmić, iż drugi konkurs w swojej karierze PŚ wygrał KAMIL STOCH! A zrobił to w wielkim stylu.
Do konkursu dostało się pięciu Polaków. To dobry wynik. Gorzej było już w konkursie, gdyż oprócz pary Małysz-Stoch do II serii awansował tylko Stefan Hula. Po I serii Kamil zajmował czwarte miejsce. Małysz był szósty. Fenomenalny skok w I serii oddał Michael Uhrmann skacząc na odległość 146,5 metra. Ale trzeba przyznać, iż wykorzystał bardzo dobre warunki. Wiatr pod narty wykorzystał jeszcze Roman Koudelka, który skokiem na odległość 137 metrów zajmował miejsce drugie.
W II serii było już inaczej, to znaczy sprawiedliwiej. Nikt nie może powiedzieć, że miał gorsze warunki od pozostałych. I tym sposobem można było się przekonać, kto tak naprawdę jest w stabilnej formie. Przypominam, iż do MŚ w Oslo zostało już nie wiele czasu. Adam w II serii skoczył o 0,5 metra krócej niż w serii I – 130 metrów. Schlierenzauer, Kofler i Morgenstern skakali dalej i wyprzedzali Małysza. Najdalej skoczył Ammann 138,5 metra ale to pozwoliło dopiero na miejsce trzecie. 134 metry Morgensterna dały miejsce drugie. Stoch skokiem ma odległość 136,5 metra odpierał ataki rywali. Tego dnia mógł mu przeszkodzić jedynie Uhrmann. Do zwycięstwa wystarczyć miał mu skok na 126 metr. Ale Michael wylądował na 115 metr i spadł na trzynaste miejsce. To znaczyło, iż po 10 dniach KAMIL STOCH znów był najlepszy! To jego drugie podium w PŚ i od razu drugie zwycięstwo! Adam Małysz ostatecznie zajął siódme miejsce.
To kolejny szczęśliwy dzień dla polskich skoków narciarskich. Dobrze, że w końcu Adam ma wsparcie i rywala godnego siebie. Protestuję jednak przed błyskawicznymi stwierdzeniami typu ‘zmiana warty’ czytaj – koniec Małysza, niech żyje nowy król! To nie wróży dobrze ani jednemu ani drugiemu! Adam wie co robi źle i nad czym musi popracować do MŚ. Znów chce ‘za dobrze’. A Kamil osiągnął wysoką formę i musi zrobić wszystko, aby do Oslo ją utrzymać.
Ja proponuję mediom, aby w swoich tytułach używali wyłącznie ‘liczby mnogiej’! Coś w stylu – mamy dwóch wspaniałych skoczków! Czy to nie lepsze niż zamiana Małyszomanii na Stochomanię w niespełna półtora tygodnia! Ja osobiście rzucam wyzwanie – dwóch Polaków na podium MŚ! Kto będzie Mistrzem – niech rozstrzygną między sobą! Na pytanie – a komu kibicuję, odpowiadam: POLAKOM! Na medal w konkursie drużynowym jest nas również stać. Oby tylko dwaj pozostali w drużynie skoczyli ‘swoje’.
Aby nie zapeszyć zakończę już tylko zaproszeniem na mamucie skocznie w Oberstdorfie. To co dzisiaj zrobił Kamil powinno zaowocować frekwencją przed telewizorami.