RAZEM OD 2002r. MASZ PYTANIA? NAPISZ DO NAS

November, Bielsko - Biała Straconka

  • START
  • BLOG
  • HISTORIA
  • FAN CLUB
    • GALERIA
      • 2015
        • Wisła PŚ 2015
        • Planica PŚ 2015
      • 2016
        • Zakopane PŚ 2016
      • 2017
        • Bischofshofen TCS 2017
        • Zakopane PŚ 2017
        • Planica PŚ 2017
        • Planica 2017 – RELACJA
        • LGP Hinzanbach 2017
        • LGP Klingenthal 2017
      • 2018
        • Bischofshofen TCS 2018
        • Kubek November
        • Zakopane PŚ 2018
        • Planica PŚ 2018
      • 2019
        • Zakopane PŚ 2019
        • Innsbruck MŚ w Seefeld 2019
        • Planica 2019
        • Red Bull 400
      • 2020
        • Zakopane PŚ 2020
NAPISZDO NAS
poniedziałek, 18 października 2010 / Opublikowane w FAN CLUB

Maja Włoszczowska – mistrzyni na miarę Szurkowskiego

Gdyby ktoś spotkał Maję i nie wiedział kim jest, byłby wielce zdziwiony gdyby mu ktoś powiedział czym na co dzień zajmuje się ta dziewczyna. Niewysoka, skromna, miła – oto wizytówka Mai Włoszczowskiej.

Kolarstwo Polakom kojarzy się z Ryszardem Szurkowskim, Lechem Piaseckim czy Wyścigiem Pokoju. Sam do dziś pamiętam metę jednego z etapów Wyścigu Pokoju w Bielsku-Białej. Etap ten wygrał Lech Piasecki pozostawiając z tyłu swego odwiecznego rywala Niemca z NRD Uwe Raaba. Ale to były inne czasy. Dziś kolarstwo kojarzymy z wielkim Tourami we Włoszech, Francji czy Hiszpanii.

Maja Włoszczowska to również kolarz, ale kolarz górski. To niezwykle ciężka dyscyplina sportowa. Maja jest fenomenem tej dyscypliny. Ściga się ponad trzynaście lat. Już w swoim trzecim sezonie została Mistrzynią Polski juniorów w 1999 roku. Cały czas pięła się w górę. Nie mając szczęścia do sponsorów walczyła dzielnie, aby na stałe „zadomowić się” w światowej czołówce. To że jest wybitną kolarką pokazała już w 2000 roku gdy zdobyła Vice Mistrzostwo Świata w Sierra Nevada w Hiszpanii. Na seniorskie ściganie przeszła w 2002 roku. Rok później zdobyła Mistrzostwo Świata w maratonie w szwajcarskim Lugano. Ale jej marzeniem było Mistrzostwo Świata i Mistrzostwo Olimpijskie w crossie. W 2004 roku oba sukcesy były blisko. Na IO w Atenach zajęła 6 miejsca zaś w Les Gets we Francji na MŚ zdobyła vice Mistrzostwo Świata. To był największy sukces Mai w dotychczasowej karierze. Osiągnięcie to powtórzyła rok później w Livigno we Włoszech. Uparta (pozytywnie) Maja Włoszczowska zapowiadała walkę o złoto olimpijskie w Pekinie. Znów szczęście było bardzo blisko. Z Pekinu przywiozła srebrny medal.

Wokół Mai zaczęli się kręcić sponsorzy i pojawiła się szansa, że jej plany się spełnią. Wszak jeden super lekki rower kosztuje nawet 40 tysięcy złotych. Grupa kolarska CCC stała się partnerem sympatycznej zawodniczki.

Już w 2009 roku wywalczyła swój pierwszy złoty medal. Było to Mistrzostwo Europy MTB. Srebro w maratonie ME to kolejny sukces w przełomowym roku kariery Mai Włoszczowskiej. Ten sezon zapewne byłby bardziej szczęśliwy gdyby nie upadek na treningu przed startem na MŚ w Australii. Rozgoryczona Maja nie stanęła wtedy na starcie.

Kiedy we wrześniu tego roku wyjeżdżała na kolejne MŚ do Kanady mówiła: „Teraz albo nigdy, bo nigdy wcześniej nie czułam się tak mocna”. Wyścig odbywał się na bardzo trudnej trasie. Maja szybko objęła prowadzenie i z okrążenia na okrążenie powiększała przewagę nad rywalkami. Oglądając bezpośrednią relację zapewne wszystkim widzom serca zadrżały na ostatnim okrążeniu. Niespełna kilometr przed metą na ostrym zjeździe Maja o mało co nie upadła i skończyłoby się podobnie jak rok wcześniej. Jednak cudem Maja utrzymała się na nogach. Była jedną z nielicznych zawodniczek, które ten odcinek pokonywały zsiadając z roweru.

I tak Maja Włoszczowska została Mistrzynią Świata. Tym samym zrealizowała połowę swojego celu. Przy okazji spełniła jeszcze jedno małe marzenie. Każdy Mistrz Świata otrzymuje tęczową koszulkę i od tej pory ma prawo nosić na wszystkich zawodach kołnierzyk w barwach tęczy.

Jak morderczy był to wyścig niech świadczy fakt, iż przez 6 dni po zawodach Maja nie miała sił aby usiąść na rower tak bolały ją nogi.
Teraz pozostał już tylko jeden cel – złoto w Londynie w 2012 roku. Trzymamy kciuki za sympatyczną Maję.

  • Tweet

Polecamy również przeczytać:

Nic dwa razy się nie zdarza.
Sami swoi, nominacja.
13 miejsce Jakuba Wolnego w Ga-Pa
Cały rok jak Nowy Rok?

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najbardziej popularne nasze wpisy na blogu:

  • Największe oszustwo w skokach narciarskich. Historia Stanisława Marusarza.
  • Trzeba było nas nie denerwować
  • Szczęściarz tygodnia
  • Ale się porobiło
  • Prawdziwy Święty Mikołaj na skoczni Rukatunturi
  • Pierwsze koty za płoty
  • Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie. Winny COVID-19
  • Kierunek Kranjska Gora. Właśnie mieliśmy być w drodze!
  • Kraft na dywanik
  • No i co Panie Borku? Koalicja System - Aura

Najnowsze komentarze

  • Edek - Czas wspomnień i nowe zadania Norberta.
  • November - Kraft na dywanik
  • wawri - Kraft na dywanik
  • Edek - Zakopane, międzynarodowe święto skoków narciarskich
  • Marta - Trzej Królowie to polscy skoczkowie

Ostatnio dodane:

  • Największe oszustwo w skokach narciarskich. Historia Stanisława Marusarza.

    Co jakiś czas wraca dyskusja o roli not sędziow...
  • Trzeba było nas nie denerwować

    Gdyby 10 dni temu ktoś miałby odwagę stwierdzić...
  • Szczęściarz tygodnia

    W pełni szczęśliwy jest tylko ON. Zawodowo i pr...
  • Ale się porobiło

    Rosjanie pokazali, że potrafią. Jak jeden mąż, ...
  • Prawdziwy Święty Mikołaj na skoczni Rukatunturi

    Ten sympatyczny starszy pan, z długą siwą brodą...

NAPISZ DO NAS!

Kochasz skoki narciarskie? Chciałbyś o nich pisać recenzje czy felietony? Napisz do nas. Możemy zacząć wspólnie współpracować.
I pamiętaj. Nie musisz być profesjonalistą. Wystarczy, że masz pasję i chęć.

  • SOCIAL MEDIA
November, Bielsko - Biała Straconka

© 2002 All rights reserved. Wykonanie własne: November, Bielsko - Biała Straconka.

TOP