Nie taką informacją chcieliśmy rozpocząć nowy sezon w skokach narciarskich. Przed sezonem 2011/2012 (pierwszy sezon bez Adama Małysza) świat obiegła bardzo smutna wiadomość. Wczorajszej nocy pod rodzinną miejscowością Niżnyj Nowogrod w Rosji w wypadku samochodowym zginął PAWEL KARELIN. Miał 21 lat.
Pawel był wybitnym sportowcem. Od dłuższego czasu był najlepszym rosyjskim skoczkiem. W nim to właśnie Rosjanie upatrywali kandydata do medali na najbliższych IO w Soczi w 2014 roku. Karelin bardzo dobrze skakał w sezonie letnim (podsumowanie LGP 2011 w osobnym artykule). Tego lata w Wiśle i w Zakopanem stawał nawet na podium. Jego największym osiągnięciem było drugie miejsce w zawodach TCS w Bischofshofen w poprzednim sezonie.
Kilka dni temu szefowie federacji rosyjskiej z sobie tylko wiadomych przyczyn nie pozwolili Pawlowi uczestniczyć w finale LGP. Choć formę szlifował w Oberstdorfie, na skoczniach w Hinzenbach i Klingenthal nie pojawił się. Był bardzo zdziwiony, gdy podano przyczynę jego absencji. Genialnie spisujący się na treningach Karelin podobno miał być… chory. Cała ta historia sprzed paru dni przypomina trochę minioną epokę. Co do reszty zdarzeń możemy tylko gdybać…
Niestety, nie zobaczymy już Pawla na żadnej ze skoczni. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Nam pozostawił po sobie wspomnienia z przelotnych spotkań w Zakopanem czy w Planicy, autografy i wspólne zdjęcia.