Między ustami a brzegiem Pucharu Świata – odcinek 20
Występują: Mało znany Piotrek.
W poprzednim odcinku wypaliła informacja, że polskie skoki narciarskie nie zamierzają się poddać w walce o tytuł mega talentu. A o to jest z kim walczyć. Opinia publiczna jak do tej pory albo wielbiła mistrza z Wisły albo szydziła z pechowca ze Szczyrku. Mistrza już nie ma a rzekomy potencjał Huli skutecznie sam się ulotnił. I nie byłoby o czym rozmawiać, gdyby nie On, nowy stary talent, znaleziony niczym aligator w polskim lesie. Hit!
– Piotrek! Znamy Twój potencjał i możliwości, dlatego musisz trenować indywidualnie. Jak niegdyś Adam – zaproponował Turner.
No i stało się to co miało się stać. W końcu! Już nikt nigdy nie będzie pamiętał, że polskie skoki to tylko Adam i długo, długo nic. Mamy stuprocentowego skoczka, który z powodzeniem wspierać będzie tego, który w Planicy w 2011r. przejął oficjalnie z odpowiednim namaszczeniem przysłowiową pałeczkę. Czyli mamy już dwóch. Aż dwóch! To lepiej niż kiedykolwiek!
– A na treningach masz wypruwać sobie żyły! – dodał kolokwialnie Prezes Turner – Liczymy na Ciebie.
Czyli już wiemy o jakiego Piotrka chodzi. I nie byłoby w tym nic dziwnego jak to, że Piotrek to nie jest żadna nowość, a odkrycie! Potrzeba było naprawdę sporo czasu aby tylko to dostrzec, co świadczy albo o krótkowzroczności Związku albo o szukaniu szansy i celów jakichkolwiek. Nadzieja jest. Jak zawsze.
Brzmi niewiarygodnie? Trzeba wierzyć. I mogę śmiało z odwagą Lenina powiedzieć, że każdy bocian wiosną podarunek przynosi. Tej wiosny dostało się Związkowi. A nam humory dopisują. A jakże!
A już wkrótce… Konkurencja nie rezygnuje. Śmiałe deklaracje mistrzów.